Aktywność fizyczna nie zawsze musi wiązać się z ruchem na świeżym powietrzu. Oczywiście. Nie oszukujmy się. Dotlenienie się w formie spaceru, czy też podjęcia ćwiczeń w parku, czy gdziekolwiek indziej jest doskonałą formą rekreacji psychicznej i fizycznej. Jednak nie zawsze i nie każdy musi mieć na taką aktywność ochotę.
W momentach, gdy za oknem szaruga – jak chociażby teraz, w miesiącach zimowych – to perspektywa wychodzenia na dwór i mierzenia się z przeszywającym wiatrem, mrozem i ogólną niepogodą, wydaje się nam niezbyt przyjemne. Nie ma co się dziwić zatem, że nie wszystkim z nas – nawet tym, którzy są zapalonymi entuzjastami zajęć sportowych – zwyczajnie chce się wtedy ćwiczyć. Mniejsza ilość słońca również temu nie sprzyja. Bo przecież, kiedy na horyzoncie pojawi się nieco więcej słońca, zaraz to zaczynamy chcieć wychodzić na dwór, a ilość naszej energii do wykonywania różnorakich aktywności – choćby również i ćwiczeń – zostaje diametralnie zwiększona. Czy zatem w te zimowe miesiące zyskujemy usprawiedliwienie dla nie wychodzenia i nie ćwiczenia na dworze? Trochę tak. I trochę nie.
No bo umówmy się. Tak naprawdę najtrudniejszy jest ten pierwszy krok. Zupełnie, jak w doskonale znanej piosence. Gdy już przestąpimy próg wątpliwości – a także własnego mieszkania – gdy już założymy buty, skarpety, spodnie i kurtkę (niekoniecznie w tej kolejności), to ćwiczenia na świeżym powietrzu zdaje się być już w zasięgu naszych możliwości. Zatem największą trudność, jaką musimy pokonać w treningu poza domem, to jedynie niemoc do podjęcia działania. Potem jest już z górki. Kiedy jednak ów niemoc złapała nas tak mocno, że trudno nam się z niej wyzwolić, możemy po prostu poćwiczyć w domu. Pewnie myśleliście, że możemy nie ćwiczyć? O nie. Nic bardziej mylnego. Dbajmy o siebie, a gdy będziemy już „dziadkami” nadal będziemy zadziwiać formą swoje wnuki. Miła perspektywa, czyż nie?
Również jeśli ćwiczymy sztuki walki, np. Capoeira, możemy podjąć się ćwiczeń w domu, gdy z jakiegoś względu nie możemy pojawić się na zajęciach. Ćwiczenia Capoeira do domu będą oczywiście mniej wymagające niż te, których możemy spodziewać się podczas treningu z instruktorem. Nie ma mowy również o sparingach. Chyba, że jedynie z własnym cieniem. Jednak trenować możemy i samodzielnie. Bez posiadania specjalistycznego sprzętu. Jedyne co się zmienia to forma ćwiczeń. Zazwyczaj ogranicza się ona do powtarzania i utrwalania podłapanych już na zajęciach technik. Dodatkowe domowe ćwiczenia wyjdą nam na dobre w przerwach pomiędzy zajęciami z instruktorem. Z pewnością zauważy on nasze starania, i oprócz lepszej kondycji, zyskamy również dodatkowe wskazówki od naszego trenera, który zobaczy, że jesteśmy troszkę ponad umiejętności grupy. Może szybciej uda nam się wtedy skoczyć o poziom wyżej? Do bardziej zaawansowanych zawodników? Kto wie. Niemniej w domu ćwiczyć warto.