Mimo, że zima jeszcze ostro trzyma, to wkrótce już zaczną się cieplejsze miesiące roku, a wraz z nimi przyjdzie nam zacząć myśleć o wakacjach. Chociaż tak naprawdę o wakacjach – i o tym, jak je spędzimy – powinniśmy zacząć myśleć już dzisiaj! A dlaczego? Ponieważ, jeśli tego nie zrobimy, to najlepsze okazje wakacyjne przejdą nam koło nosa.
Wiele osób zaczyna już rezerwować swoje wyjazdy wakacyjne nawet 12 miesięcy przed terminem wypoczynku. Może i to się wydawać całkiem dużo. Jednak prawda jest taka, że gdy wiemy już, w jakie miejsce chcemy się wybrać i co zobaczyć, to rezerwacja taka powinna być formalnością. Możemy sobie wtedy taki termin wpisać kalendarz, a w pracy ogłosić już kilkanaście miesięcy wcześniej, że wybieramy się na urlop wtedy i wtedy. Nie ma mowy o tym, żeby szef nam wtedy odmówił. A nawet jeśli by próbował – bliżej terminu – to zawsze możemy powiedzieć mu, że my swoje terminy ustalamy z dużym wyprzedzeniem i trudno, abyśmy zmieniali je teraz. Ale skończmy o szefach i pracy. W końcu, gdy mówimy o wakacjach nie powinniśmy wspominać o obowiązkach.
Wakacyjne przygody mogą mieć różny wymiar. Typowo wypoczynkowy – na przykład na Seszelach, Malediwach, czy innej egzotycznej i idyllicznej wyspie, gdzie rozłożymy się na leżaku i będziemy czekać aż słońce nas totalnie nie spiecze – lub taki, podczas którego spróbujemy czegoś zupełnie nowego. Czego? Moglibyście zapytać. A czegokolwiek sobie wymarzymy! Jeśli zawsze marzyliście o tym, żeby wziąć udział w rajdzie samochodowym – do dzieła! Jeśli kiedyś chcieliście zanurkować z rekinami, to wskakujcie do klatki. A jeśli zależy Wam na adrenalinie, jednak w stosunkowo rozsądnej jej ilości, to może sprawdzi się dla Was wakacyjna przygoda z Capoeira. Czym jest Capoeira? Jeśli nazwa ta nie obija się Wam o uszy, to czas najwyższy wstukać hasło w wyszukiwarkę i sprawdzić, co tak naprawdę ona oznacza.
Jednak – ze względu na to, że jesteśmy fajni i mili – damy Wam pewne wskazówki w zakresie tego, czego dotyczy owa sztuka. No tak. Bo jeśli jeszcze nie wiecie jest to sztuka. I to nie byle jaka! Bo sztuka walki!. Wakacyjne wyzwanie z uczeniem się sztuki walki. To dopiero coś. Wystarczy przecież zajrzeć do szkółki sztuki walki i sprawdzić, czy nasza pobliska taki wypad przewiduje w sezonie letnim. Jeśli tak, to idealnie. Możemy ruszać i dopytać się o szczegóły. Oczywiście idealną sytuacją jest taka, kiedy to kilkanaście dni z wakacje, nie jest jedynym czasem, w którym mamy styczność ze sztuką walki. Gdy rozpatrujemy możliwość takiego wyjazdu, może dobrym pomysłem byłoby zapisanie się na zajęcia już wcześniej?
Zawsze będzie to dobre nie tylko dla naszego umysłu (ach, ten nowe wyzwania!), ale również dla naszego ciała. W końcu odrobina ruchu nigdy nikomu nie zaszkodziła, a nawet bardzo pomogła. Dzięki wprowadzeniu do swojej cotygodniowej rutyny zajęć sportowych polepszymy swoją sprawność – zero zadyszki na schodach w korpo – z nasze ciało zacznie się zmieniać. I to na lepsze. Czy warto? Oczywiście, że tak!